Autor: Dagmara Wlaźlak Data: 29 sty 2012 Kategoria: Nowości |
Rynek od dawien dawna stanowił miejsce spotkań ludu. A że jak wiadomo dzieją się tam różne dziwaczne rzeczy i można spotkać ciekawych ludzi ( i rzecz jasna posłuchać ciekawych opowieści
< A: jeżeli się jeszcze coś rozumie!
B: Myślisz, że mam z tym jakieś problemy ?!
A: Jeżeli rozumie się co 3 wymawiane słowo, to w cale nie wątpię, że można stworzyć z tego ciekawą historię…
B: !… >)
A więc posłuchajcie:
W myśl zasady : La curiosidad malo el gato (ciekawość to pierwszy stopień do piekła) Na Tropie zwykle ładuje się w jakieś kłopoty, mniejsze lub większe. Jednak tym razem przydarzyła się nieciekawa i dziwna kontuzja, która uniemożliwia chodzenie jako takie. A że 4 ściany za dobre dla zdrowia nie są, trzeba często zażywać świeżego powietrza. No więc w ten niezbyt ładny dzień postanawiam wybrać się na miejscowy rynek. A raczej zaczołgać, bo chodzeniem tego nazwać nie można… A w jakim celu? No właśnie nie wiem, ale jest niedziela i w Radomsku w niedzielę się chodzi na rynek. Dobra idziemy…
Kuśtykam przez moje ukochane uliczki mojego ukochanego starego miasta